środa, 24 października 2012

ROZDZIAŁ 2. CZARNOWŁOSY

       - Alone! - Krzyczał ktoś w oddali, tak, jakby jego głos wydobywał się z głębokiej toni. - Alone! - Nie wołał jej, tylko bez celu wykrzykiwał jej pseudonim, jakby go smakował. Smakował... To z pewnością był męski głos.
       Otworzyła oczy i nic nie mogła dojrzeć. Z każdej strony otaczała ją czerń, niczym gesty czarny dym, który to wywoływał w sercu potworne uczucie przerażenia i niemocy. Co jest?- Spytała samą siebie w myślach. Mogłaby się założyć, że gdy kładła się spać w jej pokoju, nie zalegała aż taka ciemność. Za oknem chyba świecił księżyc w pełni, a może to było tydzień temu? Pełnia... Chyba tydzień temu, ale i tak powinien księżyc wisieć na niebie, a nawet jeśli było ono zachmurzone, to i tak nie powinno być tu aż tak cie...

       - Alone! - Znów wykrzyknął mężczyzna. Rozejrzała się wokół, nic nie mogła dojrzeć. Jednakże głos... Wydawało jej się, że był on coraz bliżej, że zaraz powinna usłyszeć jego oddech. - Ty nie jesteś Alone - wyznał spokojnie szeptem. Przeraził ją tym, ponieważ jego głos zdradzał położenie jego ust, tuż obok jej ucha. Nikogo nie widziała w tej czerni, ani nie słyszała nic, prócz jego głosu... Jak to możliwe?! Przecież powinna usłyszeć jego kroki na jej trzeszczącej podłodze, powinna usłyszeć jego oddech, a tu... nic. - Ty jesteś Anielą, moją Anielą... - Wyszeptał z czułością i pełnym szacunkiem. Dopiero teraz, zszokowana dziewczyna, zadrżała, a cichy jęk wydobył się z jej gardła. Chciała uciec, ale ciemność... Prędzej wpadłaby na pierwszą lepszą rzecz w swoim pokoju, niż dała radę uciec przed... Przed kim?
       Nim jednak zdążyła ruszyć palcem czy inną częścią ciała, głos odezwał się ponownie.
       - Anielo, nie bój się. Wszystko będzie dobrze, damy radę i naprawdę nie jesteś potworem. Nie zabijasz bez powodu...
       Nie chciała tego słuchać, choć nie wiedziała, o czym mówił. Przecież nikogo nie zabiła... Zrozpaczona zasłoniła swe uszy, co i tak nic by nie dało, ale on zrozumiał i zamilkł. Nim zdążyło się zrobić niezręcznie, rozbłysło białe światło w drugim końcu pokoju i oślepiło dziewczynę. Jej nowy towarzysz zamarł, udało jej się ujrzeć jego czarną fryzurkę. Chwycił ją za rękę i nagle ciemność opadła. Nim jednak zdążyła się czemukolwiek przyjrzeć, czarnowłosy złapał ją silnie w swe ramiona i wyskoczył przez okno.
       Krzyknęła i obudziła się w swym, zalanym światłem księżyca, pokoju.

4 komentarze:

  1. Witaj,
    Jestem oczarowana, mimo tego, że to wszystko póki co jest tak pokręcone i niejasne. Ale... a niech to, chyba w tym właśnie tkwi cała ta magia. I wiesz co jest w tym wszystkim najzabawniejsze? Udało mi się przeczytać te trzy rozdziały chyba w niecałe 10 minut ;) Cieszę się, że tu trafiłam.
    Będę zaglądać.
    Pozdrawiam,
    Kath.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło:D Zapraszam jak najczęściej i uprzedzam, iż uwielbiam pokręcone i niejednoznaczne teksty^^
      I faktycznie szybko się to czyta, ponieważ używam prostego języka... To chyba to...

      Usuń
  2. - Witaj, przyjacielu. Widzę, że zatrzymałeś się tutaj po długiej wędrówce. Czy to już jej cel ostateczny? Nie, nie patrz na mnie takim wzrokiem. Może i wyglądam na żebraka, ale tak naprawdę mam ci coś ciekawego do powiedzenia i nie pragnę twoich złotych monet. Spójrz, widzisz karczmę? Siądźmy, przyjacielu, a nuż usłyszysz ode mnie coś ciekawego? Pewnie masz już dość poszukiwań, wszystkie miejsca straszą szarością i pustką. Wędrówka w pojedynkę może być niezwykle nużąca, a na swojej drodze spotykasz tylko cmentarze… A co powiesz, gdy zaproponuję ci odwiedzenie miejsca magicznego? Widzę, że zaświeciły ci się oczy. Droga wcale nie jest trudna, a czeka cię pyszna nagroda po trudach podróży. Warto się tam zatrzymać, oj warto, mój przyjacielu! Czas mi w drogę przyjacielu, nie mogę zabawić długo w jednym miejscu. Puść wodze fantazji, niech twój wierzchowiec cię poniesie. Jestem pewien, że trafisz bezbłędnie. Może pewnego dnia spotkamy się tam w karczmie przy piwie i stwierdzisz, że miałem rację. Dlaczego patrzysz na mnie tak wyczekująco? Ach, tak! Wybacz, przyjacielu starczą niedołężność. Miejsce nazywa się Lorem Ipsum. Tak, przyjacielu. To forum literackie – po tych słowach starzec się oddalił i nie minęła chwila, gdy zniknął za drzewami. Masz wrażenie, że był tylko przywidzeniem. Więc skąd w twoich dłoniach mapa na kawałku pergaminu?
    | lorem-ipsum.dl.pl |

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy