czwartek, 6 września 2012

PROLOG

       W kilka minut z pięknej pogody zrobiła się okropna wichura. Nie wiadomo skąd pojawiły się na niebie szare chmury. Wisiały nad ziemią dość nienaturalnie, wystarczająco, aby przerażać. Wokół zrobiło się znacznie ciemniej, a szczególnie na szkolnym korytarzu. Panował tu półmrok i nikt nawet nie fatygował się z zapalaniem światła. Ba, nikt nie zwracał nawet uwagi na nagłą zmianę pogody. Zasłony przy otwartych oknach szamotały się wściekle, uwięzione, targane przez szalony wiatr. Różnokolorowe liście fruwały jak opętane przed szkołą. Szła śmierć, a nikt nie zwracał na to uwagi i to ją drażniło i jeszcze bardziej denerwowało.

Obserwatorzy